-Wychodzę ! - krzyknęłam do brata, który siedział w salonie ze swoimi "przyjaciółmi". Miałam już otworzyć drzwi, kiedy usłyszałam głos Cartera.
-Przyjechać potem po ciebie ? - nadal jest opiekuńczy i kocham go za to, że nie zmienił się w stosunku do mnie.
-Sky mnie przywiezie. Cześć ! - wyszłam.
Przed domem już czekała na mnie brunetka. Obie miałyśmy dresy, luźne bluzki i trampki. Hip-hop jest naszym życiem. Przytuliłam się do niej mocno. Wsiadłyśmy do jej "Molly" ( tak nazwała coś czego nie można nazwać samochodem) i ruszyłyśmy. Włączyłyśmy muzykę i jechałyśmy śmiejąc się i śpiewając. Już niedługo mamy występ. Mam jeden solowy taniec, jeden z Luke'iem i jeden z całą grupą. Dziś dwie godziny spędzone na treningu. Super, oderwę się od tych idiotów.
~*~
-Allie, Luke, teraz wy.- powiedział Mike i oparł się o ścianę.

-Ej, to nie Styles ? - prawie wyplułam wodę i spojrzałam w tamtym kierunku.
Miała rację. Siedział tam i patrzył się na nas zn tym swoim głupim uśmieszkiem.
-Zaraz wracam. - wstałam z ławki i ruszyłam w stronę tego dupka, który cały czas się uśmiechał.
Ustałam przed nim i popatrzyłam na niego krzywo.
-Ładny masz tyłek.- walnęłam go otwartą dłonią w twarz- No co ? Jak tańczyłaś to chyba mogłem popatrzeć, nie ?
Już chciałam mu coś odpowiedzieć, jakąś ciętą ripostą, ale Mike musiał nas zawołać. Zdążyłam tylko wysyczeć.
-Lepiej się stąd wynoś.- i odeszłam.
Podeszłam do mężczyzny razem ze wszystkimi.
-Ok, teraz tańczycie wspólnie, potem lecimy z tańcem samej Allie. Kiedy skończy ona i Luke. Po nich Stan i Alex, Sky i Ellie, Lilly, Sam, Cat i Tody...- wymieniał.

~*~

-Wracasz ze mną.
-Nie ? Mówiłam przecież w domu, że wracam ze Sky. A tak w ogóle dlaczego miałabym wracać z tobą , hę ?- byłam mega zdenerwowana.
-Carter, kazał mi po ciebie przyjechać.
-Carter ? Serio ?
-Wracasz ze mną i koniec. - złapał mnie mocno za nadgarstek. Wyrwałam rękę.
-Nie. Dotykaj. Mnie.- wysyczałam.
-Wróć ze mną i będzie spokój.
-Skąd mam wiedzieć, że nie wywieziesz mnie do lasu i nie zgwałcisz ? - roześmiał się.
-Za kogo ty mnie masz ? Nie zrobię tego. To wracasz.- westchnęłam głośno, wiedząc, że nie odpuści.
- Do zobaczenia jutro. - przytuliłyśmy się.
-Uważaj na niego. - szepnęła i na pożegnanie pomachała mi, po czym wsiadła do Molly.
-Niezła.- powiedział za co walnęłam go pięścią w ramię, a on roześmiał się głośno.
``````````````````````````
Witam was na moim nowym blogu :) Myślę, że rozdział pierwszy się podoba :)
czytasz=komentujesz
Cudo! *_*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper piszesz* _*
OdpowiedzUsuń