9.02.2015

Fourteen

Jaka Izy? Harry szybko wstał i wyszedł z Louis'em na balkon. Ja siedziałam na kanapie i patrzyłam przez okno na to jak rozmawiają. Moje myśli krążyły wokół tajemniczej dziewczyny. Kim jest ta Izy ? Może to jakaś jego dziewczyna ? Ugh, to takie trudne. Harry otworzył portfel , wyjął z niego pieniądze i podał Louis'owi. Potem coś krzyknął. Louis pokiwał głową, przytulił bruneta i wyszedł.
-Pa Allie. - rzucił i wyszedł zanim zdążyłam mu odpowiedzieć.
Spojrzałam w stronę balkonu. Harry stał tyłem do mnie opierając się o balustradę. Jego ramiona szybko unosiły się i opadały . Był wkurwiony. Mam do niego iść ? Może tak będzie lepiej. Westchnęłam głośno zbierając w sobie siły i wstałam . Otworzyłam cicho drzwi balkonowe i podeszłam do bruneta, po czym przytuliłam się do jego pleców . Głowę położyłam na jego plecach i w takiej pozycji staliśmy przez chwilę. Gdy loczek uspokoił się (choć trochę) odwrócił się w moją stronę , moje ręce zarzucił na swoją szyję, a swoje dłonie położył na moich biodrach.
-Twój dotyk jest lekiem na smutek.- powiedział i delikatnie mnie pocałował.
-Powiesz mi ? - odsunął się ode mnie i oparł o balustradę.
-Nie wiem co powiedzieć.
-Prawdę. - nic nie mówił przez chwilę.
-To moja była. Zrobiła zdjęcia jak się z nią całuję, a ja miałem wtedy dziewczynę i nie chciałem żeby się o tym dowiedziała więc dawałem jej pieniądze. Teraz dałem jej ostatni raz. - pokiwałam głową.
-Kiedy to było ?
-Rok temu.
-I ty przez tyle czasu jej płaciłeś ?
-Powiedziała , że pokarze to tobie i powie , że było to niedawno. Zależy mi na tobie, nie chciałem cię stracić, Allie. - to co powiedział pod koniec, sposób w jaki wypowiedział moje imię. Myślałam , że kolana się pode mną ugną. Uśmiechnęłam się i przytuliłam mojego chłopaka.
-Mi też tobie zależy Harry. - pocałował mnie w czoło. - Czy .. ? Czy ty kiedyś mnie zdradziłeś ? - spojrzałam w jego cudowne oczy.
-Nie ! Nigdy kochanie ! - pokiwałam głową i mocniej go przytuliłam.
-A ty ? Zdradziłaś mnie kiedyś ? - zapytał.
-Nigdy. - odpowiedziałam .
-Chyba cię kocham Allie. - spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się , ale po chwili mój uśmiech zginął.-Kochanie co się stało ?
-Bo ja... Przepraszam , ale nie mogę ci tego powiedzieć. - spojrzał na mnie ze smutkiem.  - Nie chodzi o to , że nic do ciebie nie czuję. Czuję i to wiele. Ale nie wiem czy mogę powiedzieć Kocham cie. Powiem ci jak będę gotowa , dobrze ? - pocałował mnie czule.
-Będę czekał na te dwa piękne słowa . - znów się pocałowaliśmy.

~*~

Obudziłam się rano i zauważyłam , że leżę na torsie Harry'ego. Uśmiechnęłam się patrząc na jego spokojną twarz. Gdy miałam już dość leżenia w ciszy , zaczęłam całować go po twarzy. Ale on ani drgnął.
-Czy pan mnie ignoruje panie Styles ? - zapytałam.
-Ależ skąd. - powiedział nie otwierając oczu.
-Szkoda , że nie otworzyłeś przed chwilą oczu bo byłam naga. - szybko je otworzył, a ja zaczęłam się śmiać.
-Nieładnie tak kłamać .- powiedział i zaczął mnie łaskotać.
Śmiałam się jak głupia. Kiedy skończył zawisł nade mną i zaczął mnie namiętnie całować. Uśmiechałam przez pocałunki. Było mi z nim naprawdę dobrze. Czułam się zakochana. Czułam  , że chcę być z nim zawsze . Czułam , że go kocham.



Nareszcie :D Przepraszam , że krótki, ale starałam się dziś dodać :) Następny postaram napisać dłuższy :) Do następnego kochani  ! :)

8.01.2015

Thirteen

Kołysaliśmy się tak przez kilka chwil , aż do kuchni wbiegł Liam.
-Postrzelili Carter'a. Kula wylądowała w nodze. Jest teraz w szpitalu, ma operację. Jest też cały poobijany. 

Przysięgam , że gdyby nie Harry uderzyłabym głową o blat i sama leżałabym w szpitalu. Nic nie mówiąc tylko z łzami w oczach pobiegłam na górę się ubrać. Ugh. Czemu akurat mój brat musiał ucierpieć ? Nie mówię, że chciałabym żeby był to Liam lub Niall. Po cholerę oni w ogóle chodzą na te jebane akcje ?! Ale lepiej w nogę niż w serce. Obu wszystko było dobrze. Szybko się ubrałam oraz uczesałam i umyłam po czym w ekspresowym tempie zbiegłam na dół. Przysięgam, że nigdy tak szybko się nie ubierałam. 
- Harry ! - krzyknęłam , informując chłopaka , że już jestem gotowa po czym wybiegłam z domu i czekałam na niego przy samochodzie. 
Szybciej, szybciej , szybciej. Szeptałam w głowie , kiedy jechaliśmy samochodem . Co chwilę pośpieszałam bruneta. Loczek parkował przed szpitalem a ja , gdy samochód jeszcze jechał wyskoczyłam z auta i wbiegłam do wielkiego, białego budynku. Podbiegłam do niskiej brunetki w białym fartuchu.
-Dzień dobry, wie pani może, w której sali leży mój brat ? - mówiłam bardzo szybko. Widać było, że kobieta ledwo mnie zrozumiała. Po chwili podbiegł do nas Hazz i objął mnie w tali. 
-Jak nazywa się brat ?
-Carter West. - odpowiedziałam błyskawicznie. Sprawdziła coś na jakiejś kartce i robiła to w chuj wolno. 
-Sala numer 75 , piętro drugie.
Wyrwałam się z objęć bruneta i pobiegłam schodami na drugie piętro . Nie miałam czasu czekać na windę. Gdy dobiegłam do sali 75 byłam nieźle zdyszana. Weszłam wolno do i myślałam , że zemdleję, ale Harry jako mój anioł stróż złapał mnie w odpowiednim momencie. Mój brat był przytomny, ale jego noga była w gipsie a jego twarz .. Cała posiniaczona. Kocham go, ale ten pojebany człowiek mógł uważać zanim dołączył do tego jebanego gangu. Usiadłam na krześle, które stało obok jego łóżka i złapałam go za rękę. Syknął z bólu. No nieźle. Puściłam ją i ułożyłam moje ręce na udach. 
-J-jak to się stało ? - szepnęłam, nie wiem nawet dlaczego.
- Pojechaliśmy po pieniądze za ...- wychrypiał. Mówił z trudem.
-Nie mów już nic. - przerwałam. - Widzę , że mówisz z trudem. Chłopcy mi wszystko opowiedzą. Musisz szybko wyzdrowieć, braciszku .- uśmiechnęłam się delikatnie co odwzajemnił.
-Kocham Cię. - powiedział poruszając tylko ustami. 
-Też cię kocham. - odpowiedziałam w taki sam sposób co on na co po raz kolejny się uśmiechnął.
-Siema ! - do sali wpadła reszta . Nie są tacy źli jak myśli cała szkoła. O cholera. SZKOŁA. To już po jutrze. Dobra, Allie wytrzymasz jeszcze tylko dwa miesiące i wakacje ♥. 
Posiedzieliśmy wszyscy razem aż pielęgniarki nas nie wygoniły mówiąc , że Carter musi odpocząć. Pożegnałam się z bratem i razem z moim chłopakiem pojechałam do domu. Harry całą drogę trzymał swoją rękę na moim udzie, a ja moją rękę na jego. Wysiedliśmy z samochodu i po wejściu do domu położyliśmy się na kanapie. 
-Masz na coś ochotę ? - zapytałam patrząc na bruneta. Myślałam o jedzeniu, ale jak to Harry.
- Ty dobrze wiesz na co. - powiedział uśmiechając się do mnie zadziornie. Opuściłam głowę,
-Wiesz, że ja... Że ja nie mogę. - złapał moją twarz w swoje dłonie i spojrzał mi w oczy.
-Wiem i nie naciskam. Zrobimy to kiedy będziesz gotowa. - pocałował mnie delikatnie, ale bardzo czule. 
Położył się na kanapie a ja na nim . Tak mi najwygodniej. Było tak zajebiście cudownie, ale każdy, dosłownie każdy chce nam to przerwać. Tym razem Louis. Wszedł... To mało powiedziane. Wbiegł do salonu i gdy nas zobaczył delikatnie się uśmiechnął. Harry usiadł, ale cały czas trzymał mnie w swoich ramionach. 
-Co chcesz ? - zapytał brunet.
-Izy była u ciebie w domu. - odpowiedział niebieskooki. 

3.12.2014

Twelve

-Harry...Spokojnie-Carter.
-Jak mam być spokojny jak ona nie budzi się od 5 godzin ?! To miała być nasza zajebista randka. Pierdolony Daniel. - płakał. Słyszałam jak płakał. I chodź nic nie widziałam, cierpiałam. Poruszyłam się.
-Widziałeś ?! Poruszyła się ! - to głos Cartera, teraz udało mi się go rozpoznać.
-Spokojnie, wyjdzie z tego . Jest silna. - Niall.
Poczułam rękę Harry'ego na swojej ręce. Splótł swoje palce z moimi, ścisnęłam jego dłoń i uśmiechnęłam się. Nie wiem dlaczego tu leżę i co się dokładnie stało. Pamiętam tylko dźwięk strzału z pistoletu Daniel'a. Po tym ogromny ból w ramieniu i .... I już nic. Muszę, chcę się obudzić i dowiedzieć się co się stało. Ramię jeszcze mnie boli ale nie mogę nim poruszyć. W ogóle mogę poruszać mniejszą częścią mojego ciała.
-Kiedy ona się obudzi ?
-Nie wiem, Harry. - głośne westchnięcie Harry'ego.
-Kochanie, obudź się błagam. Jesteś silna. Dasz radę. - wyszeptał mój chłopak do mojego ucha.
Muszę się obudzić, muszę. Nie mogę. Moje ciało odmawia mi posłuszeństwa, każdy ruch powoduje ból. Tak bardzo chciałam się obudzić. Zobaczyć mojego brata, Harry'ego, Niall'a, Liam'a , Louis'a i Zayn'a, Nigdy bym nie pomyślała, że będę dziewczyną Harry'ego Styles'a, Że będę przyjaźniła się z całym One Direction*. W ciągu tych kilku miesięcy moje życie zmieniło się. A może nie tylko moje ?

~*~

Moje oczy otworzyły się, Rozejrzałam się dookoła. Byłam w moim pokoju. Leżałam na łóżku , przykryta kołdrą, ale obok mnie nikogo nie było. Podpierając się na rękach powoli usiadłam i spuściłam nogi na ziemię. Już tak bardzo nie boli. Uśmiechnęłam się delikatnie. Miałam na sobie dresowe spodnie i za dużą koszulkę. Wzięłam ją do ręki i powąchałam. Pachniała Harry'm. Powoli wstałam i założyłam kapcie stojące w rogu po czym założyłam mój różowy szlafrok. Wstałam z łóżka i wolnym krokiem zaczęłam iść w stronę schodów. Słyszałam tylko grający telewizor, pewnie Carter coś ogląda. Po cichu zeszłam na dół i weszłam do salonu. Zamiast mojego brata znalazłam bruneta. Leżał na kanapie i tak słodko spał. Oparłam się o ścianę i patrzyłam na ten cudowny widok z uśmiechem. Podeszłam do niego i przykryłam go kocem, a sama podreptałam do kuchni. Ciekawe gdzie jest mój brat ? Wyjęłam z szafki leki przeciwbólowe , nalałam wody do szklanki i wypiłam tabletkę. Odstawiłam pustą szklankę na blat i oparłam się rękami, patrząc przez okno. Ból zaczął ustępować i czułam się coraz lepiej. Poczułam silne ręce oplatające moją talię i pocałunek na szyi. Uśmiechnęłam się i odwróciłam do bruneta, oparłam ręce na jego torsie.
-Hej. - powiedział i cmoknął mnie w usta.
-Hej.
-Jak się czujesz ?- kreślił kółka na moim biodrze.
-Wszystko mnie boli , ale przejdzie. - przytuliłam się do chłopaka.
Jego duża dłoń jeździła po moich plecach kreśląc jakieś wzory. Czułam się przy nim naprawdę dobrze. Jest takim moim światełkiem w tunelu. Oooo Allie jak romantycznie. 
-Zamknij się. - szepnęłam do tego cholernego głosu w mojej głowie.
-Przecież nic nie mówię . - powiedział Hazz, a ja się zaśmiałam i chłopak mi zawtórował.
Kołysaliśmy się tak przez kilka chwil , aż do kuchni wbiegł Liam.
-Postrzelili Carter'a. Kula wylądowała....





*Tak nazywa się gang w którym jest Carter

Bardzo was przepraszam , żę taki krótki, ale chciałam dodać rozdział  , a moja weny wysiadła. Teraz rozdziały nie będą pojawiały się często ponieważ chcę napisać rozdział na Help me oraz napisać kilka rozdziałów na ten blog, aby móc szybciej dodawać. Mam nadzieję , że ten rozdział was nie znudził :) Opinie miło widziane w komentarzach ! :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

18.11.2014

Eleven

-Nie ! - krzyknęłam i otworzyłam oczy.
Moja twarz tak jak i poduszka były całe we łzach. Ten sen był tak realistyczny... Nie widziałam twarzy mężczyzny. Lub nie pamiętam. Wiem tylko, że go kochałam bardzo. Czy , czy to chodziło o Harry'ego ? Nie, na pewno nie. Nie mógł to być on. On nigdy by mi tego nie zrobił. We śnie on też mówił, że nigdy jej nie skrzywdzi. Ugh Allie ! Nie myśl tak, Harry cię kocha. Gdyby nie kochał przyszedł by na występ? Czy wtedy starał się w ogóle o ciebie ? Zgaduję , że nie. Odezwał się głos w mojej głowie, który miał rację. Miał rację co do Harry'ego. Nie mogę się bać. Mogę tylko próbować zaufać.

~*~

Może skoczymy gdzieś dziś ? ;) xxHazz

Uśmiech wkradł mi się na usta , kiedy czytałam tą wiadomość. Już z samego rana do mnie pisze, kochany.

Jasne, a gdzie chcesz mnie zabrać ? xxA

-A ty co już taka szczęśliwa ? Książę napisał ? - Carter usiadł obok mnie ze swoją miską z płatkami. Zablokowałam telefon i odłożyłam go na stół po czym uśmiechnęłam się do brata.
- Nie, to Sky. - skłamałam. Mój telefon zaczął wibrować. Otworzyłam wiadomość.

To będzie tajemnicą. Bądź gotowa o 17. Załóż sukienkę. Do zobaczenia piękna :*

Zarumieniłam się, a Carter zaczął się śmiać. Odłożyłam telefon i wepchałam kilka łyżek z płatkami do buzi.
-Teraz mam pewność, że to Styles bo się rumienisz. Słaba z ciebie aktorka Allie.- walnęłam go pięścią w ramię, zaczął śmiać się głośniej.- Tooo... Gdzie cię zabiera ?
-Skąd wiesz, że w ogóle mnie gdzieś zabiera ?
-Zgadywałem. To gdzie ? -patrzył na mnie zjadając płatki..
-To ma być tajemnica. O Boże ! - krzyknęłam i zaczęłam jak najszybciej zjadać płatki.
-Co się stało?
-Hazz przyjeżdża o 17 a ja jak wyglądam ?! Muszę się ubrać ! I znaleźć odpowiednią sukienkę . O Jezu...- wstawiłam talerz do zmywarki.
-Dziewczyno jest dopiero 13 !
-Tak to jest jak kobieta wstanie o 12 i o 13 zjada śniadanie ! Ja jestem jeszcze w piżamie !- jak najszybciej pobiegłam do mojego pokoju.
Gdy już w nim byłam usłyszałam głośny śmiech West'a. Z czego dureń się śmieje ? Nie wie jak to jest być kobietą. Weszłam do garderoby... Dobra wbiegłam do niej. Wyjęłam z szafy moją jedyną, ale ukochaną sukienkę  i położyłam ją na łóżku. Sięga mi do połowy uda. Dół sukienki jest beżowo fioletowy, a góra czarna z kołnierzykiem. Weszłam do łazienki i zaczęłam myć zęby oraz twarz. O dziwo na tym zeszła mi już godzina. Założyłam bieliznę a na nią sukienkę. Włosy lekko pofalowałam i zaczęłam zabawę z makijażem. Nie lubię się malować, wręcz nienawidzę. Jestem inna  od większości dziewczyn. W mojej szkole prawie każda przychodzi na lekcje z tapetą. Na nogi założyłam czarne vansy. Co ja poradzę , że masz same trampki ? Mam nadzieję , że Harry mi to wybaczy. Spojrzałam na zegarek. Zostało mi pół godziny. Postanowiłam wybrać biżuterię. Na palec założyłam mój ulubiony pierścionek, na nadgarstek cudowną oraz pasującą do wszystkiego branzoletkę, a na uszy kolczyki. Przejrzałam się w lustrze i jak na moje oko wyglądam dobrze. O bosz. Harry będzie za pięć minut. Zdjęłam z wieszaka sweter oraz torebkę do której włożyłam telefon i zeszłam na dół. Mój brat uśmiechnął się szeroko.
-Cztery godziny przygotowywania, ale wyglądasz cudownie. - uderzyłam go pięścią w ramię, Zaśmiał się i spojrzał na moje buty. To jeszcze bardziej go rozbawiło.
 Miałam już coś odpowiedzieć, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Westchnęłam głośno i otworzyłam je. Harry był ubrany w czarne ( nie porwane o dziwo) rurki, białą koszulę, marynarkę oraz czarne conversy. Jacy my podobni. Awww... Hhahah . Wyglądał tak zajebiście przystojnie, myślałam , że zemdleję. Przeskanował mnie od góry do dołu, zatrzymał się na moich butach i zaśmiał się głośno. Spojrzał się na mnie i pocałował w policzek. A ja przysięgam , że gdyby nie yło tu mojego brata rzuciłabym się na Styles'a i zaczęła całować. Uśmiechnął się do mojego brata i oboje powiedzieli sobie cześć.
-Masz odstawić ją do domu przed dziesiątą.
Mój kochany i opiekuńczy braciszek. Przytuliłam go mocno po czym razem z moich chłopakiem wsiadłam do jego samochodu.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział i uśmiechnął się .
-Dziękuje, ty też  nie najgorzej. - zaśmiał się i odpalił samochód.- Więc.... Gdzie mnie zabierasz ?
-Ale ty ciekawa. Nie powiem ci .
-Ale ty wredny. - prychnęłam na co się zaśmiał.
Jechaliśmy w zupełnej ciszy. Po chwili dojechaliśmy do jego domu. Otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść po czym splótł nasze palce.
-Jaki cudowny widok.- zakpił ktoś.
Odkręciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam chłopaka ok. 20 który miał pistolet w ręce. O kurwa.
-Czego chcesz Daniel ? - powiedział zajebiście wkurzony Hazz. Ścisnęłam mocniej jego dłoń. Ten chłopak zrobił kilka kroków w naszą stronę- Nie zbliżaj się do niej. - wysyczał brunet.
-Ładna. Ile ci płaci ? - zwrócił się do mnie.
-Zamknij mordę ! - krzyknął Harry i zaczęliśmy iść w stronę jego domu. Po chwili usłyszałam strzał i moje ramię przeszył ból.












I mamy nowy rozdział kochane ! :) Mam nadzieję , że wam się spodobał bo bardzo się nad nim napracowałam ;) Dziękuje moim koleżankom za motywacje ! ;* Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, ale spróbuję jak najszybciej. Przy okazji zapraszam na mojego nowiuśkiego bloga ! :) Informuję czytelników bloga Help me, że rozdział pojawi się gdy będą 4 komentarze :) Dziękuje wszystkim za cierpliwość i do następnego ! :)

5 komentarzy=nowy rozdział.

12.11.2014

Ten

Rozległy się brawa. Oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy. Byłam trochę zawstydzona , wszyscy ludzie to widzieli, ale co tam. Tak jest w miłości prawda ? Opleciona w tali ramionami Styles'a, spojrzałam w stronę chłopców. Wszyscy byli uśmiechnięci i bili brawo. Nawet mój brat ! Aż trudno było mi w to uwierzyć. Uśmiechnęłam się szerzej i zaczęłam się śmiać po czym przytuliłam się do bruneta. Ukląkł przede mną, a ja otworzyłam szeroko oczy. W sali zrobiło się cicho. Chyba on nie chce mi się oświadczyć. Błagam Harry wstań...
-Co ty wyprawiasz ? - szepnęłam a on tylko się uśmiechnął. Nie jesteśmy nawet parą więc oświadczyny odpadają. O.Co.Chodzi ?
-Czy ty , Allie West, chcesz zostać moją dziewczyną ?- w moich oczach pojawiły się łzy. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.
Wstał i złapał mnie w tali po czym okręcił się ze mną kilka razy. Ludzie znów zaczęli klaskać. Pocałowaliśmy się ponownie i odzyskałam grunt pod nogami. Czy ten dzień może być lepszy ?

~*~

Jesteśmy już parą. Tak oficjalnie. Ale Harry nie może myśleć , że od razu tak szybko mu zaufam. Tak się nie da. Jeszcze nie wracam do jego mieszkania. Zostaje u Carter'a.  Zaufania nie jest łatwo odbudować. Ale chcę mu zaufać. Kocham go. Nawet bardzo. Po występie wraz z moim chłopakiem ( jak to dziwnie brzmi) , bratem oraz chłopcami poszliśmy do pizzerii. Loczek w drodze cały czas trzymał mnie za rękę. Carter nie był chyba aż tak bardzo zadowolony z naszego związku, ale uśmiechał się. Pocałowałam go w policzek.
-Ej, czuję się zazdrosny.- powiedział Harry, wystawiłam mu język.
-Za co to było ? - powiedział mój brat wycierając sos z twarzy.
-Za wszystko.- szepnęłam mu do ucha. Uśmiechnął się na odpowiedź.
Ah, zapomniałam. Gdy po występie weszłam za kurtynę, Mike pogratulował nam wszystkim występu. Mi też się bardzo podobał. Nie tylko przez tą akcję z Harry'm . Wszystkie układy wypadły rewelacyjnie. Teraz mamy tydzień odpoczynku. Może i dobrze,ale dla mnie tydzień bez prób to za dużo. Kocham te zajęcia. Oczywiście, że będę trenować w domu. Zgaduję, że jak każdy bo Mike zawsze po takich przerwach pyta czy mamy jakieś propozycje do nowych układów tanecznych. Tylko szkoda , że on z nami nie występuje. Wróćmy do chwili obecnej. Louis i Niall zjedli po jednej pizzie . Naprawdę nie wiem jak oni to robią. Tyle jedzą a tak wyglądają. Ja już po drugim kawałku byłam pełna. Pójdź z chłopakami do pizzerii i zamów cztery pizze. Ja i Carter pożegnaliśmy się z pozostałymi po czym ruszyliśmy do domu. Na pożegnanie pocałowałam się z moim chłopakiem co mój braciszek skomentował cichym warknięciem. Zaśmiałam się i oderwałam od bruneta,
-Jesteś zły ? - zapytałam.
-Dlaczego miałbym ?
- Tak tylko pomyślałam. - uśmiechnęłam się.
-Jeśli ty jesteś z nim szczęśliwa to ja to popieram. Ale niech pamięta, Jeśli cokolwiek ci zrobi, zabiję.
-Kocham cię. - przytuliłam się do niego.
-Też cię kocham mała. .
-Nie jestem mała ! - zaśmiałam się.
-Jesteś. Uwierz. - również się zaśmiał.- Świetnie tańczyłaś. Jak ty to robisz ?
-Dziękuje. I niech to zostanie moją tajemnicą . -uśmiechnęłam się szeroko.
-Wredota.
Taka krótka konwersacja, a daje tyle szczęścia. Wróciliśmy do domu a ja od razu rzuciłam się na łóżko. Poleżałam chwilkę po czym weszłam do łazienki się umyć. Gorący prysznic zawsze dobry. Gdy byłam już w mojej kochanej piżamce ( tak wiem , że jest męska , ale spodobała mi się więc ją kupiłam ♥ ), zeszłam na dół aby zrobić sobie kolacje. Po jej zjedzeniu podeszłam do Cartera, który siedział przed telewizorem w salonie i pocałowałam go w policzek.
-Dobranoc. - uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę.
Weszłam pod kołdrę i zgasiłam lampkę, ale po chwili mój telefon zaczął wibrować. Wzięłam go do ręki. Wiadomość od Hazza. Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Otworzyłam ją.
Cudownie dziś tańczyłaś, a twój tyłek jest mega seksowny. Do jutra . Dobranoc , skarbie :* 
Zaśmiałam się. Czy mężczyźni patrzą się tylko na tyłek ? Powiedziałam na głos dobranoc, odłożyłam telefon na szafkę i przytulając się do poduszki, odpłynęłam w krainę marzeń...

~*~

Zaśmiał się głośno i wrócił do rozpinania mojej bluzki. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Wiedziałam , że nic nie zdziałam. Ale dlaczego on to robi ? Powiedział, że mnie kocha,  że mnie nie skrzywdzi. Poszłam z nim do jego domu, jak zawsze. A on zaplanował to wcześniej. Zamknął drzwi na klucz i po prostu pchnął mnie na łóżko po czym zawisł nade mną. Myślałam, że są to żarty więc zaśmiałam się i krzyknęłam "Nie wygłupiaj się, złaź ! ", ale wyraz jego twarzy pozostał taki sam. Bez żadnych emocji. Po chwili wychrypiał "Mam na ciebie wielką ochotę", często tak mówił, Wiem , że mu się podobam . On mi też, baardzo. "Nie chcę, boję się. Nie dziś, błagam." odpowiedziałam cicho. Nie chciałam jeszcze tego robić, nie byłam gotowa. "Spodoba ci się" zaczął całować moją szyję. Chciałam go odepchnąć. ale znów się do niej przyssał. Złapał mnie za tyłek. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. "Powiedziałam, że nie chcę !" zaczęłam się wyrywać, ale mocno mnie trzymał." Jak będziesz się wyrywać, zaboli bardziej.". Przestałam się wiercić i zaczęłam płakać. Bo co innego mogłam zrobić ? Bałam się, tak bardzo się bałam. Rzucił moją bluzkę w kąt i zaczął patrzeć się na mój czarny stanik. Oblizał wargi i wpił się w moje. Leżałam i płakałam. "Współpracuj, bo nie będę taki miły.". Zaczęłam poruszać ustami, chodź tego nie chciałam. Obiecywał , że mnie nie skrzywdzi. Dlaczego to robi ? Całował moje usta i jednocześnie trzymał ręce na moich piersiach. Myślałam , że mój pierwszy raz będzie cudowny. Ufałam mu. Pokochałam go. Teraz go nienawidzę. Jego ręka znalazła się przy moim czułym miejscu przez co bardziej się rozpłakałam i odkręciłam głowę w bok. Zamknęłam oczy, nie chcę patrzeć jak mnie niszczy. "Otwórz oczy, chcę żebyś to widziała, żebyś cierpiała jak nigdy." Powiedział ten , któremu oddałam serce....






I pojawił się długo oczekiwany rozdział ! :) Przepraszam , że tak zwlekałam z jego rozdziałem , ale nie miałam kiedy. Od razu mówię, że będę kontynuowała bloga :) A jak podoba wam się ten rozdział ? Bardzo się nad nim napracowałam. Baardzo proszę o opinie i niech skomentują wszystkie osoby czytające ponieważ chcę wiedzieć ile osób to czyta :) Dziękuje i do następnego ! :)

21.09.2014

Nine

Dziś dzień występu. Jestem bardzo podekscytowana, ale i zestresowana. Boję się, że coś nie wyjdzie. Że przewrócę się na scenie, albo gorzej, spadnę z niej.
- Allie spokojnie. - Brad usiadł obok mnie i pogłaskał  pocieszająco po plecach. Miał przyspieszony oddech, ćwiczył.
- Za ile zaczynamy ?
- 10 minut. - westchnęłam głośno. - Spokojnie ! - krzyknął i z uśmiechem wstał. - Czy można prosić ? - wyciągnął do mnie rękę.
Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się i podałam mu swoją. Włączył pilotem muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Na koniec tańca usłyszeliśmy klaskanie. Spojrzeliśmy w tamtą stronę. Mike patrzył na nas z uśmiechem.
- Brawo. Usiądzcie za 5 minut zaczynamy.
Pierwszy taniec grupowy na szczęście a mój ostatni. Wyjżałam za kotarę i zobaczyłam Cartera z Niall'em , Liam'em, Louis'em i Zayn'em. Nigdzie nie widziałam Harry'ego. Może i dobrze ? Zrobiło mi się trochę smutno,że nie przyszedł, ale trochę.

~*~

Weszłam z Bradem za kulisy i wypiłam chyba pół butelki z wodą. Taniec wypadł zajebiście. Usiedliśmy i przybiliśmy sobie piątki. Teraz tańczy Monica, potem mój końcowy taniec.Stres, stres, stres.
-A teraz zapraszamy na scenę Allie West ! - wzięłam kilka głębokich wdechów i weszłam na scenę.
Uśmiechnęłam się i przed włączeniem muzyki zaczęłam rozglądać się po rzędach. Niall i Carter pomachali mi. Boże jak ja ich kocham. Tak, to naprawdę dziwne, ale bardzo polubiłam Niall'a. Jest najmilszy i najfajniejszy z wszystkich. Nie będę już wypowiadać się na temat pozostałych chłopaków. Spojrzałam na pierwszy rząd i myślałam, że spadnę ze sceny. Siedział tam. Siedział i patrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczami. Uśmiechnął się do mnie cudownie , ale ja odkręciłam głowę. Wielkie podziękowania dla Ross'a, który właśnie w tym momencie puścił muzykę. I zaczęłam. Tańczyłam, robiłam to co kocham, ale musiałam to zrobić. Musiałam otworzyć te cholerne oczy. Zapatrzyłam się w jego oczy i wtedy to się stało. Spadłam ze sceny. Zamknęłam oczy i przygotowywałam się na ból. Nic nie poczułam. Czułam tylko jak ktoś mnie łapie i stawia na ziemi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak stoi przede mną. 
-Dzięki- powiedziałam i chciałam jak najszybciej uciec. Nie chciałam patrzeć na śmiejących się ze mnie ludzi. Nie chciałam patrzeć na Carter'a. Powiedziałby , że wszystko było ok, ale ja wiem, że tak nie było. A przede wszystkim nie byłam pewna czy chcę patrzeć na Styles'a. Odkręciłam się i chciałam odejść, ale złapał mnie za nadgarstek i odkręcił w swoją stronę. - Co ?! -krzyknęłam , a łzy zaczęły cieknąć mi po twarzy.
Nic nie powiedział tylko złapał mnie za policzki i mocno pocałował. Przez pierwsze chwilę stawiałam się , ale potem wplotłam palce w jego cudowne włosy. Całował mnie namiętnie i czule. Płakałam,płakałam i całowałam go. Płakałam ze szczęścia. Nic do okoła nas już się nie liczyło. Liczyłam się tylko ja i on. Tylko nasz pocałunek. Nasze usta złączone ze sobą. Teraz dopiero uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham. Mój Harry. Mój, mój i tylko mój. Chciałam żeby całował mnie wiecznie, żeby nigdy nie przestawał. Nasze usta tak bardzo do siebie pasowały. Kocham Cię, tak bardzo Cię kocham Harry...

Tak była ubrana Allie :)



Mam nadzieję,że rozdział się podoba. Starałam się napisać go jak najlepiej. Dziękuje wam za to, że odwiedzacie mojego bloga ;) Koooocham was bardzo mocno :*


czytasz=komentujesz

3 komentarze nowy rozdział :)

14.09.2014

Eight

Przepłakałam całą noc. Cały czas mówiłam sobie, że nie mogę płakać. Płakałam przez tego frajera. Przez tego dziwkarza,  który na mnie nie zasługiwał. Ale co ja poradzę, że go kocham ? Tak, kocham tego idiotę. Chciałabym, żeby wszystko się wyjaśniło i żebyśmy byli wspaniałą parą. Marzenia... Wstałam z łóżka dopiero na próbę, na którą nie chciałam iść, ale obiecałam Mike'owi, że przyjdę, nie mogłam go zawieść. Około godziny 10 zadzwoniła do mnie Sky, pytając dlaczego nie ma mnie w szkole. Carter nie chciał jej powiedzieć, kochany braciszek dotrzymuje słowa. Umuwiłyśmy się, że jak wyjdzie ze szkoły, przyjeżdża do mnie. Więc teraz leżymy razem pod kołdrą, a ja wszystko jej opowiadam.
- Mówiłam ci, że to frajer.
-Ale ja go kocham.
Zdziwiła się , ale po dłuższej rozmowie zrozumiała mnie. Podwiozła mnie na próbę i mówiąc "Dasz radę, wierzę w ciebie", odjechała. Weszłam na salę, na której byłam tylko ja , Brad i Mike. Chłopacy uśmiechnęli się do mnie. Odpowiedziałam im tylko pół uśmiechem ponieważ tylko na to byłam zdolna. Odłożyłam torbę na ławkę i podeszłam do nich. Pogadaliśmy chwilę i zaczęliśmy tańczyć. Czułam się lepiej. Taniec pozwalał mi się odprężyć i zapomnieć o wszystkim .Do póki nie spojrzałam na widownię. Prawie się przewróciłam. Siedział tam, siedział i patrzył na mnie. Był smutny, widać. Ale  po cholerę on tu przychodził !? Chciałam do niego podejść, ale nie mogłam. Nie mogłam mu wybaczyć. Nie teraz, może nigdy. Czy chciałam przekreślać te wszystkie chwile spędzone razem? Nie. Ale nie miałam innego wyboru. Bolało. Bardzo.
- Mike ? Czy mogę już iść?- w moich oczach gromadziły się łzy.
- Jasne. Do jutra. -uśmiechnął się do mnie.
Zabrałam torbę i wybiegłam z sali. Już wyciągałam telefon gdy usłyszałam jego krzyk.
- Allie! Allie poczekaj ! - przyspieszyłam kroku- Allie ! - zastąpił mi drogę i prawie na niego wpadłam. Prawie. Chciałam go wyminąć, ale zastąpił mi drogę.
-Odsuń się. - nie patrzyłam na niego. Cały czas miałam spuszczoną głowę.
-Spójrz na mnie.
- Odsuń się.- powiedziałam znów. Nie chciałam na niego spojrzeć bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Złapał za mój podbródek i uniósł go do góry. Nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem. - Czego ty jeszcze ode mnie chcesz ?! Znowu mnie zranić ?! Skąd mam wiedzieć, że to nie kolejny zakład ?!
- Allie, Allie przepraszam. Kochanie...- przerwałam mu .
-Nie masz prawa tak na mnie mówić !  - odkręciłam się i zaczęłam biec w stronę domu. Czemu to wszystko musi być takie trudne ? To tak cholernie boli...



Hej :) Mam nadzieje,że rozdział się podoba :)
3 komentarze= nowy rozdział.
Wiem że dacie radę :)