Przepłakałam całą noc. Cały czas mówiłam sobie, że nie mogę płakać. Płakałam przez tego frajera. Przez tego dziwkarza, który na mnie nie zasługiwał. Ale co ja poradzę, że go kocham ? Tak, kocham tego idiotę. Chciałabym, żeby wszystko się wyjaśniło i żebyśmy byli wspaniałą parą. Marzenia... Wstałam z łóżka dopiero na próbę, na którą nie chciałam iść, ale obiecałam Mike'owi, że przyjdę, nie mogłam go zawieść. Około godziny 10 zadzwoniła do mnie Sky, pytając dlaczego nie ma mnie w szkole. Carter nie chciał jej powiedzieć, kochany braciszek dotrzymuje słowa. Umuwiłyśmy się, że jak wyjdzie ze szkoły, przyjeżdża do mnie. Więc teraz leżymy razem pod kołdrą, a ja wszystko jej opowiadam.
- Mówiłam ci, że to frajer.
-Ale ja go kocham.
Zdziwiła się , ale po dłuższej rozmowie zrozumiała mnie. Podwiozła mnie na próbę i mówiąc "Dasz radę, wierzę w ciebie", odjechała. Weszłam na salę, na której byłam tylko ja , Brad i Mike. Chłopacy uśmiechnęli się do mnie. Odpowiedziałam im tylko pół uśmiechem ponieważ tylko na to byłam zdolna. Odłożyłam torbę na ławkę i podeszłam do nich. Pogadaliśmy chwilę i zaczęliśmy tańczyć. Czułam się lepiej. Taniec pozwalał mi się odprężyć i zapomnieć o wszystkim .Do póki nie spojrzałam na widownię. Prawie się przewróciłam. Siedział tam, siedział i patrzył na mnie. Był smutny, widać. Ale po cholerę on tu przychodził !? Chciałam do niego podejść, ale nie mogłam. Nie mogłam mu wybaczyć. Nie teraz, może nigdy. Czy chciałam przekreślać te wszystkie chwile spędzone razem? Nie. Ale nie miałam innego wyboru. Bolało. Bardzo.
- Mike ? Czy mogę już iść?- w moich oczach gromadziły się łzy.
- Jasne. Do jutra. -uśmiechnął się do mnie.
Zabrałam torbę i wybiegłam z sali. Już wyciągałam telefon gdy usłyszałam jego krzyk.
- Allie! Allie poczekaj ! - przyspieszyłam kroku- Allie ! - zastąpił mi drogę i prawie na niego wpadłam. Prawie. Chciałam go wyminąć, ale zastąpił mi drogę.
-Odsuń się. - nie patrzyłam na niego. Cały czas miałam spuszczoną głowę.
-Spójrz na mnie.
- Odsuń się.- powiedziałam znów. Nie chciałam na niego spojrzeć bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Złapał za mój podbródek i uniósł go do góry. Nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem. - Czego ty jeszcze ode mnie chcesz ?! Znowu mnie zranić ?! Skąd mam wiedzieć, że to nie kolejny zakład ?!
- Allie, Allie przepraszam. Kochanie...- przerwałam mu .
-Nie masz prawa tak na mnie mówić ! - odkręciłam się i zaczęłam biec w stronę domu. Czemu to wszystko musi być takie trudne ? To tak cholernie boli...
Hej :) Mam nadzieje,że rozdział się podoba :)
3 komentarze= nowy rozdział.
Wiem że dacie radę :)
Super <3<3
OdpowiedzUsuńBardzo super mega świetny: )
OdpowiedzUsuńZajebiste XD
OdpowiedzUsuń