17.08.2014

Three

*Carter*

-Ej a co u nich tak cicho ? Może pójdę sprawdzić ? - już prawie stałem, ale Louis popchnął mnie na siedzenie.
-Daj spokój. Może się pogodzili i teraz...- nie dokończył bo mu przerwałem.
-Nie wierze w to. Moja siostra was nienawidzi. Nigdy nie poszłaby do łóżka z jednym z was, a szczególnie nie ze Styles'em. - wstałem i ruszyłem po schodach na górę.
Jeśli bym otworzył drzwi i zobaczył ich, całujących się na łóżku, zabiłbym Styles'a. Ale to co zobaczyłem było gorsze. Drzwi balkonowe były otwarte, a pokój pusty. Gdzie oni do cholery są ?! Zbiegłem na dół, wpadłem do salonu i zacząłem się drzeć,.
-Nie ma ich ! Idę ich szukać !
-Może gdzieś wyszli po prostu nie przesadzaj.- uspokajał mnie Zayn.
-Przez balkon ? Nie sądzę. A tak w ogóle to moja siostra i muszę wiedzieć czy wszystko z nią ok ! - wybiegłem z salonu nie czekając na pozostałych.
Wybiegłem przed dom i odruchowo skręciłem w prawo, biegnąc najszybciej jak mogłem. Wiedziałem, że chłopacy biegną za mną, słyszałem ich, ale teraz najważniejsza była moja siostra.
-Allie ! Allie ! - darłem się biegnąc.
Brakowało mi już tchu, a głowa mi pękała od myśli gdzie ona może być. Muszę ją znaleźć. Nie ma innego wyjścia. Po chwili usłyszałem jej wołanie. "Błagam nie ! ", plask oznaczający uderzenie i jego krzyk, " Powiedziałem zamknij się ! ". Popędziłem w tamtym kierunku i zobaczyłem ją. Była całą zapłakana, a on całował ją po szyi i jego ręka sunęła coraz wyżej pod jej bluzką. Tego już za wiele. Podbiegłem do niego, rzuciłem o ścianę i trzymając za koszulkę uderzyłem pięścią w twarz. Zasłużył na to , dupek.
-Co tak ostro Carter ? Nic jej przecież nie jest.- przywaliłem mu jeszcze raz.
Upadł na ziemię, a ja podszedłem do mojej siostry, która siedziała na ziemi, twarz miała ukrytą w dłoniach i głośno płakała. Przytuliłem ją mocno.
-Chłopacy !!! - krzyknąłem, a oni podbiegli do nas.- Zajmijcie się nim. - wskazałem głową na Styles'a, który podnosił się z ziemi, trzymając za nos.
-Carter, wszystko z nią ok ? - ukląkł obok nas Niall.
-Allie, kochanie nie płacz.- przytuliłem ją mocniej- Uspokój się. Proszę. - spojrzała na mnie.
-Dziękuje Carter. Nie wiem co by mi zrobił gdyby nie ty. - przytuliła się do mnie i znów zaczęła płakać.- Kocham cię, braciszku.- powiedziała przez płacz.
-Też cię kocham. - pocałowałem ją w czoło.- Ale błagam przestań płakać bo mnie to zabija.
Niall przyglądał się całej tej scenie i lekko się do mnie uśmiechnął. Wziąłem Allie na ręce i zacząłem iść w stronę domu. Wtuliła się we mnie i nie przestawała płakać.
-Zajmiemy się nim. - blondyn poklepał mnie po ramieniu i odszedł w stronę reszty.

*Allie*

-Allie wstawaj. Spóźnimy się do szkoły.- Carter potrząsał mną delikatnie.
Okryłam się ściślej kołdrą i wymruczałam coś niewyraźnie w poduszkę. Mój brat zaśmiał się cicho.
-No wstaaaawaj . - przedłużył literkę "a", po czym położył się na mnie.
-Carter ! Carter złaź ! - krzyczałam próbując go z siebie zrzucić. On tylko się ze mnie śmiał, po czym wylądował na miejscu obok. Zaczęłam się śmiać i przytuliłam do brata.
-Widzę, że humorek w dobrym stanie.- uśmiechnął się do mnie, a ja tylko wzruszyłam ramionami.

~*~

Weszłam razem z bratem do szkoły i nie patrząc na nikogo ruszyłam w stronę mojej szafki. Carter od razu podszedł do swoich "przyjaciół". Włożyłam plecak do szafki i popatrzyłam w ich kierunku. Harry przyglądał mi się uważnie. Odwróciłam wzrok. Nienawidzę go. Nienawidzę go za to co mi zrobił. Nie zgwałcił mnie, ale prawie. Uderzył. Nienawidzę go. Zabrałam książki na pierwszą lekcję i zamknęłam szafkę o numerze 205. Kiedy odchodziłam, wpadłam na Sky. Wczoraj zadzwoniłam do niej i o wszystkim opowiedziałam. Przytuliłam się do niej mocno.
-Jak się trzymasz ?- zapytała. Oderwałam się od niej i wzruszyłam ramionami.- Mogę...- przerwałam jej.
-Nie ! Nie pójdziesz do Styles'a i nie, nie wygarniesz mu  - popatrzyła na moją poważną minę po czym wybuchnęła śmiechem, nie mogłam się nie śmiać. On jest taki zaraźliwy.
-Dobra, idziemy na chemię ?
-Musiałaś ? Wiesz, że nienawidzę tego przedmiotu, a jeszcze bardziej pana Jacobs'a. - zaśmiała się i pociągnęła mnie w stronę klasy od chemii.
Zdążyłam spojrzeć jeszcze w stronę przyjaciół Carter'a i na chwilę oczy loczka i moje się spotkały.

~*~

Wyszłam ze szkoły i byłam zmuszona iść pieszo ponieważ mój brat ma więcej lekcji. Zajebiście. Przez cały dzień nie gadałam z żadnym z chłopaków. Po tym jak przed wejściem do sali chemicznej spojrzeliśmy sobie w oczy, potem już nie. Unikał mnie. Na to wyglądało. Usłyszałam krzyk mężczyzny. Krzyk osoby, która właśnie teraz umiera. Spojrzałam w tamtym kierunku i zamarłam. Louis i Harry. Louis kopnął jeszcze mężczyznę, a Harry spojrzał w moją stronę. Patrzył na mnie i... i nic. Zaczęłam biec w stronę domu. Kiedy już myślałam , że jestem daleko od nich poczułam silne ramiona oplatające moją talię. Zaczęłam krzyczeć i się wyrywać, ale zakrył mi usta ręką i szepną do ucha.
-Znalazłaś się w sytuacji bez wyjścia.





Podoba się nowy szablon ? Bo mnie baaaardzo :) Dziękuje @PatrycjaCiesisk ! :*
A rozdział jak ?
Piszcie swoje opinie niżej ↓ :)

czytasz=komentujesz

3 komentarze: