-Ej a co u nich tak cicho ? Może pójdę sprawdzić ? - już prawie stałem, ale Louis popchnął mnie na siedzenie.
-Daj spokój. Może się pogodzili i teraz...- nie dokończył bo mu przerwałem.
-Nie wierze w to. Moja siostra was nienawidzi. Nigdy nie poszłaby do łóżka z jednym z was, a szczególnie nie ze Styles'em. - wstałem i ruszyłem po schodach na górę.
Jeśli bym otworzył drzwi i zobaczył ich, całujących się na łóżku, zabiłbym Styles'a. Ale to co zobaczyłem było gorsze. Drzwi balkonowe były otwarte, a pokój pusty. Gdzie oni do cholery są ?! Zbiegłem na dół, wpadłem do salonu i zacząłem się drzeć,.
-Nie ma ich ! Idę ich szukać !
-Może gdzieś wyszli po prostu nie przesadzaj.- uspokajał mnie Zayn.
-Przez balkon ? Nie sądzę. A tak w ogóle to moja siostra i muszę wiedzieć czy wszystko z nią ok ! - wybiegłem z salonu nie czekając na pozostałych.
Wybiegłem przed dom i odruchowo skręciłem w prawo, biegnąc najszybciej jak mogłem. Wiedziałem, że chłopacy biegną za mną, słyszałem ich, ale teraz najważniejsza była moja siostra.
-Allie ! Allie ! - darłem się biegnąc.
Brakowało mi już tchu, a głowa mi pękała od myśli gdzie ona może być. Muszę ją znaleźć. Nie ma innego wyjścia. Po chwili usłyszałem jej wołanie. "Błagam nie ! ", plask oznaczający uderzenie i jego krzyk, " Powiedziałem zamknij się ! ". Popędziłem w tamtym kierunku i zobaczyłem ją. Była całą zapłakana, a on całował ją po szyi i jego ręka sunęła coraz wyżej pod jej bluzką. Tego już za wiele. Podbiegłem do niego, rzuciłem o ścianę i trzymając za koszulkę uderzyłem pięścią w twarz. Zasłużył na to , dupek.
-Co tak ostro Carter ? Nic jej przecież nie jest.- przywaliłem mu jeszcze raz.
Upadł na ziemię, a ja podszedłem do mojej siostry, która siedziała na ziemi, twarz miała ukrytą w dłoniach i głośno płakała. Przytuliłem ją mocno.
-Chłopacy !!! - krzyknąłem, a oni podbiegli do nas.- Zajmijcie się nim. - wskazałem głową na Styles'a, który podnosił się z ziemi, trzymając za nos.
-Carter, wszystko z nią ok ? - ukląkł obok nas Niall.
-Allie, kochanie nie płacz.- przytuliłem ją mocniej- Uspokój się. Proszę. - spojrzała na mnie.
-Dziękuje Carter. Nie wiem co by mi zrobił gdyby nie ty. - przytuliła się do mnie i znów zaczęła płakać.- Kocham cię, braciszku.- powiedziała przez płacz.
-Też cię kocham. - pocałowałem ją w czoło.- Ale błagam przestań płakać bo mnie to zabija.
Niall przyglądał się całej tej scenie i lekko się do mnie uśmiechnął. Wziąłem Allie na ręce i zacząłem iść w stronę domu. Wtuliła się we mnie i nie przestawała płakać.
-Zajmiemy się nim. - blondyn poklepał mnie po ramieniu i odszedł w stronę reszty.
*Allie*
-Allie wstawaj. Spóźnimy się do szkoły.- Carter potrząsał mną delikatnie.
Okryłam się ściślej kołdrą i wymruczałam coś niewyraźnie w poduszkę. Mój brat zaśmiał się cicho.
-No wstaaaawaj . - przedłużył literkę "a", po czym położył się na mnie.
-Carter ! Carter złaź ! - krzyczałam próbując go z siebie zrzucić. On tylko się ze mnie śmiał, po czym wylądował na miejscu obok. Zaczęłam się śmiać i przytuliłam do brata.
-Widzę, że humorek w dobrym stanie.- uśmiechnął się do mnie, a ja tylko wzruszyłam ramionami.
~*~

-Jak się trzymasz ?- zapytała. Oderwałam się od niej i wzruszyłam ramionami.- Mogę...- przerwałam jej.
-Nie ! Nie pójdziesz do Styles'a i nie, nie wygarniesz mu - popatrzyła na moją poważną minę po czym wybuchnęła śmiechem, nie mogłam się nie śmiać. On jest taki zaraźliwy.
-Dobra, idziemy na chemię ?
-Musiałaś ? Wiesz, że nienawidzę tego przedmiotu, a jeszcze bardziej pana Jacobs'a. - zaśmiała się i pociągnęła mnie w stronę klasy od chemii.
Zdążyłam spojrzeć jeszcze w stronę przyjaciół Carter'a i na chwilę oczy loczka i moje się spotkały.
~*~
Wyszłam ze szkoły i byłam zmuszona iść pieszo ponieważ mój brat ma więcej lekcji. Zajebiście. Przez cały dzień nie gadałam z żadnym z chłopaków. Po tym jak przed wejściem do sali chemicznej spojrzeliśmy sobie w oczy, potem już nie. Unikał mnie. Na to wyglądało. Usłyszałam krzyk mężczyzny. Krzyk osoby, która właśnie teraz umiera. Spojrzałam w tamtym kierunku i zamarłam. Louis i Harry. Louis kopnął jeszcze mężczyznę, a Harry spojrzał w moją stronę. Patrzył na mnie i... i nic. Zaczęłam biec w stronę domu. Kiedy już myślałam , że jestem daleko od nich poczułam silne ramiona oplatające moją talię. Zaczęłam krzyczeć i się wyrywać, ale zakrył mi usta ręką i szepną do ucha.
-Znalazłaś się w sytuacji bez wyjścia.
Podoba się nowy szablon ? Bo mnie baaaardzo :) Dziękuje @PatrycjaCiesisk ! :*
A rozdział jak ?
Piszcie swoje opinie niżej ↓ :)
czytasz=komentujesz
Super <3
OdpowiedzUsuńOmg omg omg <3<3 super ;) co on jej zrobi??!! :oo :c :* Emcia1DLOVE
OdpowiedzUsuńJa prdl, Super
OdpowiedzUsuń